Ciało a język
Czy nasz język to zbiór abstrakcyjnych symboli, które wskutek konwencji stały się narzędziem komunikacji? Czy może jest to coś, co warunkuje nasze myślenie? Na te pytania w ostatnich kilku dekadach odpowiadano na różne sposoby. Związki myślenia i języka stały się przedmiotem intensywnych badań. Jednak niezależnie od tego, jak opiszemy relację między nimi, trzeba zwrócić uwagę na coś bardziej fundamentalnego – na ciało.
Związki ciała i języka są oczywiste. Przecież pisząc tekst, używamy rąk; mówiąc, używamy naszego języka (ten narząd nie bez powodu nosi taką samą nazwę) i ust. Podczas mowy gestykulacja jest nawet ważniejsza od treści wypowiedzi. Co więc może być odkrywczego w badaniach nad ucieleśnieniem języka?
Myślenie symulacyjne
Badania nad ucieleśnieniem na dobre weszły do głównego nurtu badań z zakresu nauk kognitywnych, a niekiedy są uważane za najważniejszy program badawczy w psychologii poznawczej i społecznej. Trudno się temu dziwić. Wyniki uzyskiwane przez psychologów zaskakują nas, stawiając wyzwania potocznemu obrazowi człowieka.
Kluczowym pojęciem zwolenników ucieleśnionego poznania jest „symulacja mentalna”. Chodzi o (zazwyczaj) nieświadome symulowanie obiektów czy zdarzeń wtedy, gdy ich nie doświadczamy, ale o nich myślimy. Innymi słowy, gdy myślimy o czymś, nieświadomie przywołujemy doświadczenia i emocje związane z naszymi doświadczeniami. Dla przykładu, jeśli teraz pomyślę o kocie, czyli w umyśle przywołam pojęcie „kot”, to mój mózg zareaguje podobnie jak wtedy, gdy widziałem koty.
Na podstawie wielu badań neurobiologicznych wykazano, że myślenie o obiekcie jest związane z reaktywacją obszarów mózgu. Jeśli będę myśleć o kocie, to reaktywują się obszary kory wzrokowej. Podobnie, jeśli przypomnę sobie, jak pachnie koperek, to reaktywują się obszary odpowiedzialne za wrażenia olfaktoryczne (węchowe). Koncepcja symulacji, której kształt w sporej części nadał psycholog Lawrence Barsalou, stanowi obecnie jeden z fundamentalnych elementów programu badawczego ucieleśnionego poznania. Jest to jedna z najlepiej potwierdzonych teorii z zakresu nauk kognitywnych.
Jeśli przyjmiemy, że rola symulacji rzeczywiście jest kluczowa, to równocześnie przyjmujemy, że przetwarzanie pojęć – czyli reprezentacji umysłowych – opiera się nie tyle na operowaniu symbolami, co raczej na przywoływaniu pewnych doświadczeń (czy wiedzy o doświadczeniach innych). Oznacza to, że nasze myślenie jest ucieleśnione. Ale co teoria symulacji mentalnej może nam powiedzieć o języku?
Ucieleśniony język
Niezależnie od tego jak odpowiemy na pytanie o istotę myślenia, jasne jest, że odbywa się ono z udziałem języka. Określenie, jaka dokładnie jest rola języka, to zagadnienie złożone, którym nie będziemy się teraz zajmować. Ważne natomiast jest to, że przetwarzanie języka to proces myślowy, a zatem również jest oparty o mechanizm symulacji.
I rzeczywiście, w odniesieniu do języka zidentyfikowano wiele bardzo interesujących efektów, które ukazują rolę ciała w jego rozumieniu. Jednym z najbardziej znanych jest efekt zgodności wyrażenia z działaniem (action-sentence compatibility effect). Odkryli go w 2002 roku dwaj psychologowie, Arthur Glenberg i Michael Kaschak. Zastanawiali się nad tym, czy dla szybkości zrozumienia zdania ma znaczenie ruch, jaki trzeba wykonać, żeby udzielić określonej odpowiedzi. Chodziło więc o sprawdzenie, czy mentalna symulacja działania odgrywa istotną rolę podczas analizy zdań. Badani mieli oceniać sensowność wyświetlanych na ekranie wyrażeń, wykonując ruch w stronę ciała lub przeciwnie. Mieli oni do dyspozycji trzy guziki ułożone pionowo w taki sposób, że jeden z nich (po środku) uruchamiał wyświetlanie zdania, a po jego puszczeniu należało udzielić odpowiedzi przez wciśnięcie jednego z dwóch pozostałych, przy czym pierwszy znajdował się poniżej środkowego (bliżej ciała), a drugi powyżej (dalej od ciała). Okazało się, że czasy reakcji były szybsze, gdy zdania opisywały sytuację kojarzącą się z ruchem w określonym kierunku, zarówno związanym z faktycznym ruchem ciała (np. Łukasz podał Ci laptopa /Podałeś Łukaszowi laptopa), jak i innego typu aktywnością (np. Łukasz przekazał Ci informację/ Przekazałeś informację Łukaszowi). Oznacza to, że samo rozumienie zdania ułatwia lub utrudnia ruch w określonym kierunku, a więc rozumienie to opiera się na symulacji czynności motorycznych.
Metaforyczna symulacja
Interesujące rezultaty dały również badania przeprowadzone przez Thomasa Schuberta. W tekście o znamiennym tytule “Your Highness: Vertical Positions as Perceptual Symbols of Power” opisał on zależności między abstrakcyjnym pojęciem „władza” a wertykalnym wymiarem naszego ciała. Schubert argumentuje na rzecz tezy, zgodnie z którą myślenie o władzy – a także czytanie słów i zdań dotyczących władzy – jest powiązane z symulowaniem przestrzeni, a myślenie o różnicach w poziomie władzy łączy się z myśleniem o różnicach przestrzennych.
Rezultaty jednego z jego eksperymentów sugerują, że „łatwiej” postrzegamy na górze słowa odnoszące się do tego, co silniejsze i mające większą władzę, a na dole łatwiej te, które odnoszą się do tego, co słabsze i dysponujące mniejszą władzą. Uczestnicy badania mieli podjąć decyzję, która z dwóch grup, których nazwy zostały wyświetlone, jest silniejsza, a która jest słabsza. Były to nazwy typu „pracownik – pracodawca”, „trener – zawodnik”, „Rosja – Czeczenia”, „lekarz – pacjent” czy „redaktor naczelny – dziennikarz”, a więc takie, między których desygnatami istniały różnice w odniesieniu do siły/władzy. Były one wyświetlane w sposób zmienny – każda z nich mogła się znaleźć zarówno na górze, jak i na dole. Wyniki badania pozwoliły na wyciągnięcie wniosku, że pozycja wyrazów na ekranie wpływa na szybkość wykonania zadania – badani szybciej uznawali wyświetlane słowa za odnoszące się do grup posiadających większą władzę, gdy wyraz znajdował się na górze, a wolniej, gdy był wyświetlany niżej. Z kolei w przypadku wyrazów kojarzonych ze słabszą grupą, wystąpiła odwrotna zależność: reakcja była szybsza, gdy były one wyświetlane niżej.
Udzielenie odpowiedzi było zatem łatwiejsze, gdy słowa znajdowały się w takiej pozycji, jaką sugeruje metafora „power is up”: te związane z większą siłą i władzą wyżej, a te z cechami przeciwnymi niżej. Badania pokazują więc, że rozumienie słów bazuje nie tylko na symulacjach bezpośrednich, gdy czytamy zdania opisujące konkretne obiekty czy zdarzenia, ale również na symulacjach metaforycznych – czyli takich, w które zaangażowane są metafory pojęciowe.
MAREK JAKUBIEC
Publikacja finansowana w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą „DIALOG” w latach 2016-2019