Ewolucja jako źródło kultury współczesnej – Wielkie Pytania

Ewolucja jako źródło kultury współczesnej

Mimo że forma transmisji kulturowej obecna jest wśród szympansów, orangutanów, a nawet wielorybów, to w humanistyce wciąż dominuje przekonanie o niepowtarzalnym charakterze kultury Homo sapiens.

Lubimy postrzegać kulturę jako coś wyraźnie oddzielającego nas od świata zwierzęcego – dziedzinę aktywności typowo ludzką i unikalną dla naszego gatunku. Jednak kultura nie jest domeną wyłącznie ludzką. Formy transmisji kulturowej obserwujemy u waleni czy naczelnych. Kilka dekad temu karierę zrobił np. szympans Congo, którego obrazy były sprzedawane na aukcjach, a jeden z jego obrazów osiągnął cenę 25 tysięcy dolarów. To jednak wyjątek i swego rodzaju eksperyment. W rzeczywistości w zdecydowanej większości przypadków szympansy nie są w stanie stworzyć obrazu z prostego powodu. Nie wiedzą, kiedy przestać i gdyby nie odebrać im płótna po jakimś czasie pokryłyby całą powierzchnię. W zdumienie i zachwyt estetyczny wprawiają nawet „dzieła” niektórych gatunków ptaków. Np. samce altanników bogato przyozdabiają swoje gniazda. To jednak wyłącznie efekt działania doboru płciowego i sposób na przyciągnięcie samic.

Z perspektywy ludzi to co nazywamy sztuką jest czymś zupełnie innym, wręcz jakościowo lepszym. Czy jednak w tak zróżnicowanych wytworach jak obrazy, literatura, muzyka czy filmy różnych epok można znaleźć wspólny uwarunkowany ewolucyjnie rdzeń?

Sztuka jako uniwersalium

Psychologia ewolucyjna pozwala na odnalezienie wspólnych tematów w dziełach kultury niezależnie od czasów w jakich powstały. Nie bez powodu pionier ewolucyjnego podejścia do badania sztuki Denis Dutton zauważył, że „Japończycy kochają Beethovena, rzeźby Inków są skarbami w angielskich muzeach, Szekspira tłumaczy się na wszystkie języki świata, a amerykański jazz i amerykańskie filmy… są wszędzie”.

Zarówno literatura, muzyka czy malarstwo, niezależnie od trendów czy epoki historycznej, są wytworami tego samego mózgu. Mózgu, który jest wytworem ewolucji.  To czynnik, który łączy tematy poruszane w wielkich dziełach literackich, dzieła muzyczne i malarstwo.

Każda znana antropologom kultura posiada jakiś rodzaj sztuki. Sztuka powstaje samoistnie i spontanicznie. Pozornie tak kosztowna i wymagająca nakładów materialnych i czasu działalność stoi w sprzeczności z chłodną, ewolucyjną kalkulacją zysków i strat. Czy można doszukać się ewolucyjnych przyczyn tworzenia sztuki przez ludzi na całym świecie?

Po intuicji Darwina, który już w XIX wieku zauważył, że „zmysł estetyczny” musi mieć swoje korzenie w działaniu doboru płciowego na wiele lat zarzucono badanie sztuki na polu nauk przyrodniczych. Myśl Darwina zdaje się wyprzedzać swoją epoką, a  na takie teorie było jeszcze chyba za wcześnie. Przyjęcie ewolucyjnych podstaw przeżyć estetycznych i analiza wymaga porzucenia antropocentryzmu i zanegowania wyjątkowości człowieka. Większość badań nad kulturą i sztuką prowadzona była domeną antropologów społecznych, socjologów czy kulturoznawców. Mimo wielu teorii i prac krytycznych ciężko znaleźć jakieś naukowo ugruntowane hipotezy odpowiadające na pytanie dlaczego ludzie tworzą sztukę.

Po dekadach dominacje humanistów w analizie sztuki przełamała Ellen Disanayake, która jako jedna z pierwszych, zaczęła traktować wytwarzanie sztuki jako zachowanie biologiczne. W swoich pracach Disanayake wskazuje nie tylko na uniwersalność zjawiska sztuki i jej spontaniczność. Uważa, że sztuką jest ta forma ludzkiej aktywności, która polega na nadawaniu wytworom specjalnego, wyjątkowego znaczenia.

Potem tematyką aktywności twórczej zajęli się psycholodzy ewolucyjni. Jeden z nich, Gad Saad jeden ze swoich artykułów zatytułował nawet, parafrazując słynne twierdzenie biologa Fieodosija Dobrzańskiego „Nic w popkulturze nie ma sensu w oderwaniu od ewolucji”. Geoffrey Miller aktywność twórczość przyrównuje do „poznawczego ogona”. Jego zdaniem tak wyjątkowa w naszym gatunku kreatywność mająca przełożenie na działalność twórczą jest wynikiem działania doboru płciowego. W swoich pracach zwraca uwaga na nadreprezentację mężczyzn w literaturze oraz rolę jako kreatywność spełnia w procesie kojarzenia się ludzi w pary. Zbliżone poglądy na sztukę przejawia jeden z czołowych współczesnych ewolucjonistów Steven Pinker. W swojej słynnej „metaforze sernika” przyrównał sztukę do tego smacznego, będącego źródłem cukru i tłuszczu, wytworu człowieka. Wg niego sztuka to produkt uboczny ewolucji, poetycko określany „utile et dulce”, czyli użyteczny i przyjemny. Takie też są, z perspektywy ewolucyjnej treści, jakie niosą różne obszary sztuki.

Dlaczego wszystkie piosenki są o miłości?

Teorie psychologów ewolucyjnych w ostatnich dekadach zyskują coraz większe potwierdzenie empiryczne.

Muzyka, którą Marc Hauser i Josh McDermott uważają za wyłączną domenę człowieka, mimo oczywistych różnic międzykulturowych ma zaskakująco dużo podobieństw. Zarówno w śpiewanych na całym świecie kołysankach, które charakteryzuje pewne uniwersalne cechy prozodii, częste powtórzenia fraz oraz przewaga kobiet wykonawców. Do tego jak wynika z analiz przeprowadzonych m.in. przez Roberta Kurzbana czy Dawna Hobbsa i Gordona Gallupa większość utworów (niektóre analizy przeprowadzono aż do XVI-wiecznych arii operowych) dotyka tematyki miłości.

Takie uniwersalne międzykulturowo eksplotowanie tematów istotnych z ewolucyjnego punktu widzenia, które stanowiły wyzwanie dla wielu generacji naszych przodków możemy odnaleźć w każdym obszarze sztuki. Horrory angażują jedną z ważniejszych w toku historii naturalnej dla przetrwania emocji – strach.  Przykuwają również naszą uwagę poprzez kontrintucyjne , które w nich występują, takich jak zombie, wampiry czy duchy. Posiadają one m.in.  umysły bez ciał (duchy) lub żyją jeszcze po fizycznej śmierci (zombie).

Nawet najbardziej wyrafinowana domena ludzkiej aktywności twórczej jaką jest literatura odpowiada, oprócz pytań egzystencjalnych, na pytania jakie towarzyszyły nam przez całą historię naturalną gatunku Homo sapiens. Gdy Joseph Carrol analizował wątki poruszane w literaturze zauważył, że na ogół dotykają one fundamentalnych biologiczne zadań przed jakimi stajemy. Zdrady, miłości, zabójstwa, utraty statusu lub zasobów, konfliktów międzygrupowych itd. Nawet konstrukcja fikcji, wg analiz Josepha Stillera, Daniela Nettle czy Robina Dunbara odzwierciedla architekturą poznawczą – większość dramatów Szekspira zawiera liczbę bohaterów zbliżoną do liczebności grup, które pojawiają się samoistnie w toku ludzkich interakcji.

Nie trzeba chyba dodawać, że uniwersalna ludzka natura znajduje odzwierciedlenie również w malarstwie. Od czasów głośnego projektu dwóch radzieckich artystów-dysydentów Vitalija Komara i Alexandra Melamida, którzy zapytali ludzi jakie krajobrazy uznają za najbardziej estetyczne wiemy, że ludzie na całym świecie przejawiają zbliżone preferencje estetyczne odnośnie krajobrazów. Wszyscy lubimy m.in. otwarte przestrzenie z niskimi lub skoszonymi trawami przeplatane zaroślami krzewów i skupiskami drzew, z widoczną obecność wody lub ślady jej występowania zbiorników wodnych w pobliżu lub pewnej odległości czy dowodami życia zwierząt i ptaków. Zdaniem innych badaczy „dostrojenie” preferencji estetycznych dotyczy fraktali obecnych w naturalnym otoczeniu.

Wiele takich preferencji, dotyczących również atrakcyjności antropometrycznych cech ciała, nie tylko w malarstwie, ale np. w rzeźbie, wynika z naszej uwarunkowanej ewolucyjnie natury. Nasz system percepcyjny ewoluował w pewnych określonych warunkach. Stąd również uznawanie linii horyzontalnych i wertykalnych za bardzie „estetyczne” niż ukośne.

Mimo oporu dużej części środowiska naukowego, zwłaszcza humanistów, paradygmat ewolucyjny dostarcza spójnych ram pojęciowych umożliwiających analizę sztuki człowieka. Trudno o inne wyjaśnienie wielu uniwersalnych fenomenów jak np. uniwersalne międzykulturowo preferowanie symetrii.

Jak zauważył twórca socjobiologii Edward Wilson „Korzenie artystycznego natchnienia sięgają głęboko w przeszłość, ku genetycznym źródłom ludzkiego mózgu i jako takie są czynnikiem niezmiennym”.

Kasper Kalinowski

Publikacja sfinansowana w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą „DIALOG” w latach 2016-2019

Skip to content