Korzenie normatywności – Wielkie Pytania

Korzenie normatywności

Nie tylko ludzie potrafią się zachowywać tak, jak się od nich tego oczekuje. Małpy troszczą się własną reputację i porządek społeczny. Być może z tej troski wywodzi się nasza moralność.

W znanym artykule z 1964 r. The Gap Between „Is” and „Should” brytyjsko-amerykański filozof Max Black zaprezentował słynną gilotynę. Jej faktycznym konstruktorem był David Hume, który w Traktacie o naturze ludzkiej zwrócił uwagę na to, że moraliści często wywodzą przekonania o tym, jak powinno być, ze stwierdzeń o faktach – czyli o tym, jak jest. Inaczej mówiąc: mówią, jak należy się zachowywać, odwołując się do jakichś faktów dotyczących świata. Tymczasem, podkreślał za Humem Black, ze stwierdzeń dotyczących faktów wynikać powinny wyłącznie inne twierdzenia dotyczące faktów – a nie twierdzenia odnoszące się do powinności czy wartości. „Gilotyna Hume’a” – zasada sformułowana przez szkockiego filozofa – wyraźnie odcina obie te sfery.

Ze względu na oddzielenie faktów od powinności (normatywności), wielu filozofów podejrzliwie patrzy na badania dotyczące moralności prowadzone w obszarze nauk przyrodniczych. Biolodzy ewolucyjni zdołali na przykład wyjaśnić, dlaczego dobór naturalny mógł promować rozmaite zachowania altruistyczne – a więc takie, które ocenilibyśmy jako moralnie pożądane (jest tak dlatego, altruista może liczyć na odwzajemnienie swojej pomocy bądź pomagając innym, pomaga rozpowszechniać się części jego własnych genów, których kopie posiada także osobnik obdarowany przez niego pomocą – często jego bliskich krewny). Etolodzy i psycholodzy porównawczy odkryli u rozmaitych gatunków zwierząt różnych od człowieka wiele przejawów empatii i altruizmu. Psycholodzy rozwojowi zaobserwowali, że już noworodki wykazują preferencję do zachowań prospołecznych – zaskakują je za to lub niepokoją zachowania antyspołeczne. Neurobiolodzy zaobserwowali zaś, że nasze zachowania prospołeczne i empatia częściowo kontrowane są przez ewolucyjnie stare obszary mózgu, takie, które dzielimy z innymi gatunkami.

Porządek w małpim stadzie

Choć odkrycia te rzucają światło na rozmaite zagadnienia związane z ewolucją naszej natury i licznych przystosowań do życia w skoordynowanej i współpracującej społeczności, wielu twierdzi, że to wszystko jeszcze za mało, by mówić o całkowicie naturalistycznym wyjaśnieniu moralności. Takie wyjaśnienie musiałoby obejmować także ewolucję naszego poczucia powinności. Czy jakiejś zręby normatywności możemy znaleźć w świecie zwierząt?

W ostatnich latach na tak postawione pytanie twierdzącą odpowiedź proponuje holenderski prymatolog Frans de Waal. Jego zdaniem wiele gatunków zwierząt wykazuje się pewnym prostym poczuciem powinności – czyli reagują one na odstępstwa od oczekiwanego, idealnego stanu rzeczywistości i próbują ten stan przywrócić. Choć można wątpić, czy de Waal sensownie przywołuje w tym kontekście nawet pająki, które naprawiają swoją sieć, gdy ta się zerwie – wydaje się, że ich zachowanie można wyjaśnić prościej, np. zautomatyzowanymi, zaprogramowanymi genetycznie reakcjami na pewne bodźce – to jednak inne jego przykłady są już dość przekonujące.

U szympansów zwyczajnych – małp tworzących dwupłciowe, zhierarchizowane stada – po każdej walce – zdarzeniu dość powszechnym – byli rywale próbują się pogodzić. A jeśli nie robią tego wystarczająco szybko – lub wystarczająco przekonująco – inne szympansy mogą próbować je do tego zmusić. Wielokrotnie zaobserwowano np., że starsze szympansice ciągnęły za rękę zwaśnione osobniki i próbowały je nakłonić do tego, by zaczęły się wzajemnie iskać, co u małp jest powszechnym „zachowaniem komfortowym”, prowadzącym do łagodzenia napięć.

Właśnie w tej próbie łagodzenia napięć mają się przejawiać elementy normatywne. Starszym samicom zależy na spokoju w stadzie, próbują więc przywrócić dobrą atmosferę i doprowadzić do pojednania. Kierują się one pewnym wyobrażeniem dotyczącym idealnego porządku społecznego i starają się go osiągnąć. Nie jest trudno odgadnąć, dlaczego dobór naturalny mógł promować takie zachowania – życie w grupie targanej wewnętrznymi konfliktami jest bardzo stresujące. A stres powoduje problemy zdrowotne – w tym drastyzcny spadek płodności.

Innym przejawem zachowań normatywnych moją być, wedle de Waala, stosowane przez małpy kary, które spadają na osobniki zachowujące się niezgodnie z oczekiwaniami grupy. Np. gdy młodociany szympans zaleca się do samic albo próbuje dobrać do pożywienia poza kolejnością, nie zważając na to, że pierwszeństwo przysługuje samcom wyższym rangą, może spotkać się z agresywną reakcją innych samców. Nie chodzi w niej według de Waala tylko obronę przez innych samców pewnego dobra – czy to dostępnych seksualnie samic, czy pożywienia – ale także danie mu nauczki za naruszanie porządku. Co ciekawe, podobne zachowania uchodzą płazem jeszcze kilkuletnim osobnikom – tak jakby obowiązująca w społeczności reguła obejmowała je okresem ochronnym. Gdy jednak dorosną, za naruszanie porządku społecznego zostaną szybko skarcone – co będzie miało walor wychowawczy.

Z podobnej perspektywy, uważa de Waal, można patrzeć na ludzkie próby pojednania skłóconych osób, czy też stosowanie przemocy wobec, którzy łamią reguły życia społecznego. Nie chodzi nam tylko o wzięcie odwetu, ale także o zaprowadzenie społecznego porządku.

Nie oznacza to jednak, że małpy posiadają wszystkie elementy ludzkiej moralności.

Wieża moralności

Zarysowując swoją koncepcję moralności, de Waal posługuje się metaforą wieży. Najbardziej podstawowymi „elementami budulcowymi” moralności są zdolności poznawcze i skłonności właściwe ludzkiej psychice: „zdolność do empatii, skłonność do odwzajemniania, poczucie sprawiedliwości oraz umiejętność harmonizacji relacji”. Możemy się domyślać, że de Waal uznaje je wszystkie za element ludzkiej natury – a więc i naszego wyposażenia genetycznego, cechy uniwersalne kulturowo. Twierdzi, że analogiczne cechy psychiczne obecne są także u naczelnych różnych od człowieka.

Środkowy poziom wieży moralności – poziom presji społecznej – także przynajmniej częściowo zajmowany jest przez małpy. De Waal rozumie przez presję społeczną „nacisk, by wszyscy zachowywali się w sposób, który faworyzuje życie grupowe oparte na współpracy”, czemu służą wspomniane narzędzia – nagroda, kara oraz budowanie reputacji. U małp poziom ten przejawia się obecnością zarysowanej „troski wspólnotowej” oraz „normatywnych reguł społecznych”, choć de Waal nie zaprzecza, że w przypadku ludzi presja społeczna jest bardziej systematyczna i w większym stopniu skupia się na celach społeczności jako całości.

Pełnokrwista moralność wymaga jednak specyficznych form myślenia: ocenianie własnych i cudzych zachowań jako nagannych lub wzorowych moralnie, a także rozwiązywania dylematów etycznych – do czego prawdopodobnie zdolni są tylko ludzie. To one są zwieńczeniem „wieży moralności”. Małpy prawdopodobnie potrafią oceniać zachowania – własne i innych – jako krzywdzące lub pomocne dla innych osobników, ale nic nie wskazuje na to, by przyjmowały ogólniejszą perspektywę dobra i zła.

Trzeba jednak podkreślić, że obserwacje (i analizy) de Waala stawiają jeszcze bardziej solidne fundamenty pod naszymi teoriami ewolucji moralności. Powinni je docenić także filozofowie skrupulatnie odcinający sferę faktów od powinności.

 

ŁUKASZ KWIATEK

Publikacja finansowana w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą „DIALOG” w latach 2016-2019

Skip to content