Światło w Adwencie – Wielkie Pytania

Światło w Adwencie

Światło odgrywa niezwykle ważną rolę w symbolice chrześcijańskiej. Wystarczy chociażby sięgnąć do prologu Ewangelii według św. Jana, aby przekonać się, że przyjście na świat Jezusa Chrystusa jako Słowa Wcielonego obrazowane jest jako moment pokonania ciemności śmierci i przejścia do światłości, której ciemności nie mogą w żaden sposób przezwyciężyć.

Okres Adwentu, który obecnie przeżywamy, daje nam wyraźnie odczuć, iż zbliżanie się do momentu Narodzin Słowa Wcielonego niesie w sobie znamię rozbłysku światła, które w osobie Jezusa Chrystusa zwiastuje ostateczne zwycięstwo nad grzechem. Moment ten szczególnie uwidacznia się w Mszy Roratniej, kiedy na hymn „Gloria” świątynia wypełnia się światłem. Dodatkowo również, gdy Msza ta celebrowana jest o właściwej sobie porze – czyli wczesnym rankiem – towarzyszy jej wschodzące Słońce. Pismo Święte wprost podaje nam w Ewangelii według św. Łukasza obraz Chrystusa jako wschodzącego Słońca (Łk 1, 78). Aby podkreślić, że liturgia Mszy świętej jest zapowiedzią przyszłej radości, ołtarze starych kościołów zwrócone są ku wschodowi. W ten sposób wierni jednoczą się w oczekiwaniu na powtórne przyjście Pana. Dlaczego więc symbolika światła stała się tak dla naszej wiary istotna? Czy jest to przypadek, czy może stoją za tym jakieś głębsze racje? Dlaczego światło i reagujący na nie zmysł wzroku zostały tak bardzo wyróżnione?

Okazuje się, że już starożytni filozofowie akcentowali ich szczególną rolę. Grecki filozof Anaksagoras mawiał, że człowiek urodził się po to, by widzieć. Myśl ta na tyle głęboko przeniknęła do chrześcijaństwa, że sam św. Tomasz z Akwinu nazwał zjednoczenie człowieka z Bogiem wizją uszczęśliwiającą. Dlaczego więc nie dźwiękiem albo smakiem? Nie trzeba być wyrafinowanym naukowcem, aby spostrzec, że ze światłem wiąże się życie, ponieważ cała przyroda wychyla się ku Słońcu, aby czerpać z niego życiodajną energię. Mówiąc krótko, Słońce jest gwarantem życia, a to, co żyje, traktowane było przez wielu starożytnych myślicieli jako najdoskonalsza forma istnienia. Będąc obrazem Bożego zamysłu stworzenia, sama przyroda podpowiada nam więc, jaki może być jej autor. Tak jak sprawnemu muzykowi wystarczy posłyszeć kilka pierwszych taktów utworu, aby zidentyfikować kompozytora, tak samo człowiekowi wierzącemu przyroda i zawarta w niej racjonalność uświadamia, że jest ona dziełem Czyjegoś zamysłu nawet, jeżeli rządzi się przypadkiem.

O uprzywilejowanym charakterze światła i wzroku przekonuje nas współczesna nauka pokazując, iż intuicje dawnych myślicieli nie były jedynie poetyckimi fantazjami, ale mają coś wspólnego z otaczającą nas przyrodą. Przykładów z pewnością można by mnożyć, ale dwa, wzięte z pozoru z niezwiązanych ze sobą nauk wydają się być szczególnie przemawiające. Jeden pochodzi z neurobiologii. Okazuje się bowiem, iż blisko 90% informacji, jaka dociera do człowieka ze świata zewnętrznego, dostępna jest dzięki widzeniu. Co więcej, sama anatomia oka oraz mechanizm przetwarzania sygnału od momentu, kiedy foton światła dotrze do siatkówki oka przekonują, iż pod względem swojej złożoności procesu widzenia wielokrotnie przewyższa wszystkie pozostałe zmysły. Mówiąc potocznie, wzrok jest więc najbardziej wyrafinowany. Biorąc z kolei pod uwagę ogólną teorię względności przekonać się można, iż jedna z jej fundamentalnych struktur – struktura konforemna – odpowiedzialna jest za dynamikę cząstek bezmasowych, czyli fotonów. Światło jest więc w przyrodzie czymś bardzo podstawowym, manifestującym swoje znaczenie w wielu aspektach jej funkcjonowania. Ostatecznie przecież to posiadające niską entropię fotony światła słonecznego dają wzrost życiu na Ziemi. A niska entropia to uporządkowanie. Czyż nie jest to więc ślad działania samego Boga, będącego źródłem wszelkiego porządku?

Życie ziemskie bardzo szybko wyginęłoby, gdyby nie odżywiało się słonecznym światłem. Nasze życie duchowe też niewątpliwie potrzebuje duchowego światła, jakim jest sam Chrystus. To On sam odbudowuje w nas Boży porządek, nadszarpnięty słabością naszej ludzkiej natury i popełnianym przez nas grzechem. Niech ten święty czas Adwentu i rozbłyskujące w nim światło nadchodzącego Chrystusa pozwoli nam lepiej uporządkować nasze życie i wprowadzić w nie prawdziwą harmonię, pochodzącą od Tego, w którym nie ma ani krzty ciemności.

WOJCIECH GRYGIEL

Skip to content