Thomas Huxley – buldog Darwina – Wielkie Pytania

Thomas Huxley – buldog Darwina

Richard Owen nazwał go „dewiantem z niejakim, być może wrodzonym, defektem umysłu” – ponieważ nie dostrzegał w przyrodzie stwórczego śladu Boga. Był nie tylko archetypem współczesnego „nowego ateisty”, ale także nowoczesnego uczonego.

Urodzony w 1825 r. nad zakładem rzeźniczym w zubożałej rodzinie nauczyciela na obrzeżach Londynu, Thomas Henry Huxley w dzieciństwie tylko przez dwa lata pobierał formalną edukację. Braki w wykształceniu nadrabiał jednak samodzielną pracą. Jako nastolatek praktykował u różnych lekarzy i aptekarzy, a po kilku latach w ramach nagrody w konkursie został przyjęty na kurs medyczny w Charing Cross Hospital. Po zdaniu podstawowych egzaminów, w 1846 r. zaczął pracę jako asystent chirurga na okręcie Rattlesnake, należącym do królewskiej marynarki.

Na południowym Pacyfiku

Pływając na Rattlesnake po południowym Pacyfiku i prowadząc niezliczone obserwacje i eksperymenty (mimo ryzyka, że nie zostaną one ujęte w oficjalnym raporcie naukowym Rattlesnake, na którym zatrudniono osobnego „głównego naturalistę”), Huxley zdobył ogromną wiedzę na temat morskich bezkręgowców, w tym ich budowy komórkowej i embriologii, co otworzyło przed nim drogę do błyskotliwej naukowej kariery. Pracę na morzu porzucił w 1850 r., a już w następnym roku został członkiem słynnego Royal Society. W latach 50-tych XIX wieku Huxley ugruntował swoją pozycję jednego z czołowych naukowców zajmujących się kopalnymi oraz współczesnymi morskimi organizmami (zwłaszcza bezkręgowcami), choć sam za użycie określenia „naukowiec” (scientist) pewnie by się obraził. Pod koniec życia, w 1894, krytykował w liście do redaktora naczelnego magazyn Science-Gossip za użycie tego „amerykańskiego wulgaryzmu”, który kojarzył mu się z kimś, kto praktykuje daną dyscyplinę jedynie dla utylitarnych korzyści i może zdobywać uznanie tylko w kraju, który ślepy jest na inne wartości.

Sam preferował określenie „człowiek nauki” (man of science), które miało odnosić się do wszechstronnie wyedukowanej osoby o niezachwianych standardach moralnych i zdolnej wypowiadać się także w sprawach społecznych czy politycznych. Choć jak zauważa Paul White, jeden z jego biografów, Huxley pomylił się co do amerykańskiego pochodzenia słowa „naukowiec”, bez wątpienia spełniał kryteria „człowieka nauki”. Gdy w połowie lat 50-tych uzyskał wreszcie jedną z nielicznych wówczas posad naukowych – stanowisko wykładowcy historii naturalnej i paleontologii w państwowej szkole górniczej – zaczął reformować system edukacji, a dzieło to kontynuował także na kolejnych rządowych posadach. Popierał merytokrację i państwowe egzaminy, sprzeciwiał się systemowi patronackiemu w nauce, promował edukację kobiet, a także organizował wykłady dla klasy robotniczej. Dzięki ustabilizowaniu sytuacji finansowej mógł sprowadzić do Anglii swoją narzeczoną, poznaną wiele lat wcześniej w Sydney, w czasie podróży na Rattlesnake, Henriettę Annę Heathorn, z którą w 1855 r. wziął ślub.

Debaty oskfordzkie

Jeszcze w latach 50-tych poznał Karola Darwina, z którym wkrótce połączyła go przyjaźń, podparta wspólną fascynacją procesem biologicznej ewolucyjni i naturalistycznym wyjaśnienia bioróżnorodności, sprzecznym z przyjmowanymi dotąd poglądami kreacjonistów, przekonanych, że jedynym sensownym wyjaśnieniem bogactwa form ożywionej przyrody jest bezpośredni boski akt stwórczy. Powściągliwy Darwin zyskał w przebojowym Huxleyu o ostrym jak brzytwa języku znakomitego apologetę, który publicznie chętnie stawał w szranki z całkiem licznymi krytykami darwinizmu. Dzięki takim wystąpieniom Huxley zdobył przydomki „buldog Darwina” i „uczeń diabła”.

Właśnie wspomniany Richard Owen, najwybitniejszy wówczas paleontolog, anatom porównawczy i odkrywca dinozaurów, stał się najbardziej zagorzałym rywalem Huxleya. Obaj uczeni nie zgadzali się już wcześniej w kwestii niektórych ustaleń Huxleya w dziedzinie badań nad bezkręgowcami, ale ich spór najbardziej rozgorzał po tym, jak Huxley zajął się popularyzacją teorii Darwina, w przeciwieństwie do jego samego nie stroniąc od teologicznych interpretacji. Podczas gdy Owena dostrzegał w przyrodzie boski stwórczy palec, Huxley określał siebie „agnostykiem” – właśnie on ukuł ten termin – uznając, że o sprawach metafizycznych człowiek nie jest w stanie zdobyć żadnej sensownej wiedzy, nie może więc rozstrzygnąć kwestii istnienia lub nieistnienia Boga. Taka postawa gorszyła wielu uczonych epoki wiktoriańskiej, choć Huxley zdobywał poklask u coraz szerszego grona odbiorców. Huxley nie był jednak zaciekłym krytykiem wszelkiej duchowości – wydaje się, że propagował jej oświeconą postać. „Uczcie dzieci, co jest mądre – to jest moralność. Nauczajcie je, co mądre i piękne – to jest religia” – mawiał.

Już w 1860 r. – kilka miesięcy po publikacji dzieła Darwina „O powstawaniu gatunków” – Huxley wziął udział w bodaj najsłynniejszej publicznej debacie tamtych czasów, u boku biskupa Oxfordu Samuela Wilberforce’a, który pozwolił sobie na niewybredny żart, pytając Huxleya, czy małpa, która miałaby być jego przodkiem, znajdowała się w linii rodowej jego babki, czy dziadka. Zirytowany Huxley odpowiedział, że woli mieć za przodka małpę niż bogatego biskupa, który tak bezmyślnie marnuje swoje talenty, polemizując ze świetnie udowodnioną teorią. Warto pamiętać, że w „O powstawaniu gatunków” Darwin pominął zupełnie kwestię pochodzenia człowieka – zrobił to w znacznie późniejszej rozprawie, chcąc lepiej przygotować się do podjęcia tego kontrowersyjnego tematu – jednak Huxley od początku śmiało stosował zasady darwinizm także w rekonstruowaniu naturalnej historii człowieka.

Publiczne wystąpienia Huxleya cieszyły się ogromną popularnością – tak jak to z 1886 r., gdy przekonywał, że ślepa wiara jest najgorszym z możliwych grzechów, a dwa tysiące zgorszonych słuchaczy opuściło wykład. Zgodnie z etosem „człowieka nauki” Huxley w swoich wykładach mówił nie tylko o odkryciach naukowych, ale podejmował także zagadnienia wcześniej zarezerwowane dla humanistów – tematy społeczne, polityczne czy etyczne. Zbiór jego wystąpień ukazał się pod znamiennym tytułem „Świeckie kazania”. Przez cały ten okres Huxley pracował jednak ciągle także naukowo, zajmując się zarówno historią naturalną człowieka, jak i klasyczną paleontologią. To on wykazał m.in., że wszystkie ptaki są potomkami niewielkich mięsożernych dinozaurów.

Będąc już członkiem licznych towarzystw naukowych, założył w latach 60-tych organizację „X Klub”, zrzeszającą uczonych o podobnych jak on poglądach. To właśnie z tego środowiska wywodzi się czasopismo „Nature”, wydawane od 1869 r., dziś uznawane za najbardziej prestiżowy naukowy żurnal na świecie.

Ewolucja a moralność

Brzydka wypowiedź Owena o wrodzonym defekcie umysłu Huxleya nie jest rzecz jasna do utrzymania, gdy ocenia się jego zdolności intelektualne, potwierdzone wspaniała badawczą i administracyjną karierą, jednak zyskuje ona drugie znaczenie, gdy popatrzy się na psychiczne perypetie „buldoga Darwina”. Już w czasie podróży na Rattlesnake przeżył on załamanie nerwowe i silny epizod depresyjny, co zresztą w jego rodzinie nie było wcale rzadkością. Na choroby psychiczne cierpieli jego dwaj bracia – James i Geroge, a siostra Ellen została alkoholiczką. Również ukochana córka Huxleya, Marian („Mady”) zapadła na chorobę psychiczną, a po kilku latach, w 1887 r., zmarła. Jeszcze w trakcie choroby córki, by skupić się na ratowaniu jej zdrowia, Huxley zaczął ograniczać swoją działalność. W 1885 r. zrezygnował z kierowania Royal Society, na czele którego stanął w 1883 r. Po śmierci Mady przeżył kolejną depresję, która towarzyszyła mu już do końca życia i zdaniem niektórych mogła mieć wpływ na jego pesymistyczną wizję ludzkiej natury, przedstawioną w esejach „The Struggle of Existance in Human Society” oraz „Evolution and Ethics”.

Zainspirowany, zresztą podobnie jak Darwin, rozprawą o populacji ludzkiej Thomasa Malthusa, który w obliczu wzrastającej liczby ludzi wskazywał na nieuchronność głodu – a w konsekwencji zaostrzonej walki o byt i upadku wartości moralnych – Huxley przedstawił podobną wizję życia pierwszych ludzkich populacji, jako grupy osób prowadzących nieustanną wojnę o zasoby. Jego zdaniem pierwsi ludzie kierowali się tylko jednym przykazanie, zresztą wcześniejszym niż cały Dekalog – biologicznym popędem do rozmnażania się, zaś a poza samymi sobą troszczyli się wyłącznie o najbliższych krewnych. Dopiero obserwacja, iż narastająca wojna o ograniczone zasoby nie sprzyja nikomu, sprawiła, że ludzkość zbudowała cywilizację, opartą na pokojowym współistnieniu. Niemniej, zdaniem Huxleya także dziś ludzie muszą przeciwstawiać się swoim naturalnym egoistycznym skłonnościom, jeśli chcą żyć w zgodzie z bliźnimi. Ludzką naturę porównywał do kawałka ziemi pokrytego roślinnością. Życie społeczne i moralność wymagają powstrzymywania pleniących się w nim antyspołecznych chwastów – zamiany tego skrawka dżungli w coś, co bardziej przypomina ogród.

Frans de Waal, współczesny prymatolog i filozof, uznał Huxleya za twórcę poglądu zwanego „teorią fasady”, który postrzega moralność jako kulturową otoczką skrywającą egoistyczny rdzeń ludzkiej natury. Tymczasem współczesne dowody przekonują, że zachowania moralne rozpowszechnione są także wśród zwierząt, zwłaszcza najbliżej z nami spokrewnionych małp człowiekowatych, a więc muszą być one produktem biologicznej ewolucji, i to dość dawnym. Moralność nie stoi więc w sprzeczności z ludzką naturą, tylko z niej wyrasta – twierdzi de Waal. W czasach Huxleya w podobny sposób polemizował z nim rosyjski książę i przyrodnik Piotr Kropotkin, który w czasie podróży na Syberii zaobserwował wiele przykładów tego, jak zwierzęta, także różnych gatunków, potrafią się jednoczyć, gdy od współpracy zależy ich przetrwanie w surowym klimacie.

W ocenie wielu autorów swoimi poglądami na temat ludzkiej natury i źródeł moralności Huxley w istocie odszedł od darwinizmu – w dziełach Darwina można znaleźć fragmenty, w których autor doszukuje się korzeni ludzkiej dobroczynności w prospołecznych instynktach obecnych u zwierząt żyjących w stadzie.

Thomas Huxley zmarł w 1895 r. na atak serca. Błyskotliwy umysł, talent pisarski i zamiłowanie do nauki odziedziczyło po nim przynajmniej dwóch najsłynniejszych wnuków – biolog Julian Huxley, jeden z autorów rozszerzonej syntezy, która ostatecznie potwierdziła słuszność darwinizmu, łącząc go z genetyką, oraz pisarz Aldous Huxley.

Łukasz Kwiatek
Skip to content