Zwycięstwo dobra nad złem? Anioły i demony ludzkiej natury – Wielkie Pytania

Zwycięstwo dobra nad złem? Anioły i demony ludzkiej natury

Żyjemy w najlepszych czasach w historii naszego gatunku? Taką tezę stawia Steven Pinker, znany psycholog ewolucyjny, profesor Uniwersytetu Harvarda. Jego zdaniem drastycznie spadło stosowanie przemocy przez ludzi, ponieważ dobre anioły ludzkiej natury ujarzmiły nasze wewnętrzne demony.

Swoją najnowszą teorią Pinker dzieli się w wydanej w 2011 roku książce „The Better Angels of our Nature: Why Violence Has Declined?”. Przekonuje w niej, że przemoc na świecie sukcesywnie spada już od dłuższego czasu. Dzięki przeobrażeniom cywilizacyjnym, „dobre anioły” naszej natury – wykształcone w czasie ewolucji dyspozycje, dzięki którym potrafimy działać moralnie dobrze – opanowały nasze biologiczne skłonności do agresji i przemocy. Sześć punktów zwrotnych w historii ludzkości, rzutujących na zmiany zachodzące w ramach szeroko rozumianej kultury, miały wpłynąć na to, że Homo sapiens sapiens przybierał coraz bardziej ludzką, albo – jak kto woli – coraz bardziej anielską twarz.

W tym szaleństwie jest metoda

Do swoich kontrowersyjnych tez Pinker dochodzi dwiema drogami. Za generalny wskaźnik poziomu przemocy uznaje ogólną liczbę morderstw popełnionych w danym czasie. Wąskie rozumienie przemocy uzasadnia stwierdzeniem, że przemoc fizyczna (a zwłaszcza ta jej forma, która kończy się morderstwem) zwykle koreluje z innymi typami przemocy (np. kradzieżą). Wobec tego ilość morderstw popełnianych w populacji ma być dobrym miernikiem przemocy w ogóle.

Pierwszą metodę, która służy mu w przetwarzaniu danych, nazywa „kryminalną archeologią” (forensic archeology). Pinker zadaje sobie pytanie: jaki odsetek znalezionych  szkieletów z różnych stanowisk prehistorycznych nosił na sobie ślady przemocy (w stosunku do wszystkich odnalezionych szkieletów)? Uwzględniając wyniki badań z 20 takich stanowisk, Pinker stwierdza, że 15% ze wszystkich odnalezionych szkieletów posiada ślady morderstwa (w przypadku niektórych stanowisk odsetek sięgał 60%). Dla porównania, w uchodzącym za najbardziej krwawy dwudziestym wieku ogólna liczba ludzi zabitych w stosunku do całej „populacji zmarłych” wynosiła zaledwie 3%.

Druga metoda stosowana przez Pinkera polega na porównywaniu danych etnograficznych pochodzących z bardziej współczesnych plemion, żyjących we wspólnotach przed-państwowych (łowców, zbieraczy, ludów rolniczych i innych), z danymi pochodzącymi ze społeczności państwowych. Metoda ta jest powiązana z główną tezą Pinkera: istnienie państwa w znaczącym stopniu zmniejsza ilość popełnianych morderstw (wpływa zatem znacząco na ogólny spadek przemocy).

W tym przypadku punktem odniesienia jest ilość osób zabitych w stosunku do ogólnej populacji (żyjących) w danym czasie i miejscu. Zadawane pytanie mogłoby zatem brzmieć: jakie „szanse” na to, że zostanie zamordowana, miała jednostka żyjąca w określonej epoce przy pewnych warunkach geopolitycznych? Odpowiedź demonstrowała ogólna liczba zabitych w ciągu roku przypadająca na 100 000 osób. Niemcy hitlerowskie podczas wojny uzyskały liczbę 135 zabitych na 100 000 osób w skali roku, podczas gdy średnia z uwzględnionych 27 wspólnot tradycyjnych wynosiła 524 ofiar na 100 000 osób  rocznie.  W całym wieku dwudziestym Pinker podaje liczbę: 60 na 100 000, podczas gdy w pierwszej dekadzie XXI w. liczba ta wynosi mniej niż 0,0003.

Przedstawione statystyki mają świadczyć o tym, że przemoc radykalnie spadła od czasów, kiedy człowiek tworzył malowidła w jaskiniach, a obecnie jej częstotliwość jest tak znikoma, jak nigdy przedtem (co dobrze rokuje na przyszłość). Jak to jest możliwe?

Sześć skoków wzwyż

Pinker wyróżnia sześć okresów, a zarazem sił historycznych, których nastanie i oddziaływanie wpłynęło na globalny spadek przemocy. To kolejno: pacyfikacja, cywilizacja, rewolucja humanitarna (XVIII w.), długi pokój, nowy pokój (od 1950 r. do dziś) i rewolucja praw.

Pierwszy odnotowany w historii spadek wystąpił w okresie pacyfikacji, tj. wówczas gdy pojawiły się pierwsze państwa. Pinker obficie czerpie z filozofii politycznej Tomasza Hobbes’a, twierdząc, że człowiek w stanie natury był wrogo usposobiony wobec bliźniego, dopiero wraz z nastaniem państwa (Lewiatana) został „spacyfikowany” – zmuszony do tego, by nie nastawać na życie bliźniego tak często, jak to miał w zwyczaju przedtem.

Kolejny okres zwiastuje tzw. proces cywilizacji, przypadający na średniowiecze w Europie. Składały się na niego takie czynniki jak: konsolidacja scentralizowanych państw i królestw, znacjonalizowanie wymiaru sprawiedliwości (koniec dochodzenia przez jednostki swoich praw samodzielnie, w formie pojedynków czy wendety). Ponadto pojawia się wtedy infrastruktura, rozwija handel, system pieniężny i świat finansów oraz technologia i transport.  Zmianie miała ulec również ogólna wrażliwość czy mentalność człowieka – głównie za sprawą „uprzejmego handlu” (gentle commerce). Przeobrażenia instytucjonalne skłoniły człowieka do tego, by był bardziej empatyczny w stosunku do bliźnich, a co za tym idzie, nie posuwał się do przemocy w stosunku do nich. Jeśli nie skłonność do empatii to strach przed karą ze strony państwa zdecydowanie ułatwiał sprawę.

Wiek XVIII to nie tylko okres spadku przemocy na poziomie relacji międzyludzkich – ale przemiana aparatu przymusu państwowego. Położony zostaje kres niehumanitarnym  karom, torturom, a wyroki śmierci zostają ograniczone jedynie do zbrodni letalnych. Według Pinkera, zmiany te tłumaczy zwiększenie dostępu do wiedzy, będące konsekwencją rozpowszechnienia się druku oraz zmniejszającego się poziomu analfabetyzmu w społeczeństwie. Ludzie oczytani i znający świat (kosmopolici) mieli otworzyć oczy na bezsens procesów o czary czy niepotrzebne okrucieństwo niektórych kar. Czytanie prasy i książek miało również usprawnić dyspozycje człowieka do odczuwania empatii (czytelnicy mogli „wczuwać się” w losy bohaterów).

W dwudziestym wieku tragiczne i krwawe wojny światowe pochłonęły miliony istnień, ale miały również swoje pozytywne rezultaty – państwa w nie zaangażowane postanowiły zapobiec podobnym wydarzeniom w przyszłości (jak wiadomo, z różnym skutkiem). Powstają wspólnoty międzynarodowe strzegące międzynarodowego pokoju, współpraca ekonomiczna i handel rozwijają się na szczeblu globalnym, co wymaga coraz lepszej, ponadpaństwowej kooperacji. Co więcej, po drugiej wojnie światowej i przejściu przez proces dekolonizacji rozpoczęła się epoka współczesnych demokracji – wraz z postulatami wdrażania tego systemu w jak najdalszych zakątkach świata. Procesy pokojowe zostały uwieńczone rewolucją praw – prawa człowieka stają się katalogiem etycznym całej ludzkości, przeformułowując zarazem ludzką mentalność.

Zwycięstwo dobra nad złem – uzbrojone anioły panują nad demonami

W poczet „dobrych aniołów”, a więc tych naszych naturalnych skłonności (dyspozycji otrzymanych „w spadku” po ewolucji), dzięki którym jesteśmy w stanie przeciwstawiać się przemocy, Pinker zalicza zdolność do empatii, możliwość samokontroli, tzw. zmysł moralny (moral sense) i, przede wszystkim, rozum. Z kolei „wewnętrzne demony” to wszystkie skłonności człowieka, które umożliwiają mu popełnianie przemocy: pragnienie dominacji i eksploatacji innego, skłonność do faworyzowania członków własnej grupy (trybalizm), dyspozycja do zemsty, podatność na tworzenie i oddziaływanie ideologii.

Finalne pytanie brzmi zatem: co sprawiło, że dobre anioły naszej natury odniosły zwycięstwo nad demonami? W odpowiedzi Pinker wskazuje przede wszystkim na takie procesy jak: powstanie państwa, rozpowszechnienie się łagodnego handlu, poszerzanie kręgu moralnego (expanding circle), feminizacja.

W rozwoju biologicznym kluczową rolę w powściągnięciu skłonności do przemocy odegrały zdolność do empatii i rozum. Jak pisze Pinker: „Rozum prowadzi do zastąpienia moralności opartej na trybalizmie, autorytecie i purytanizmie, moralnością bazującą na sprawiedliwości i uniwersalnych zasadach”. To dzięki rozumowi człowiek zauważa bezsensowność przemocy i pragnie położyć jej kres.

Od nauki do utopii

Zastanawiając się nad pytaniem, dlaczego na świecie jest coraz mniej przemocy, Pinker rozważa dwie możliwości: zmieniła się albo ludzka natura (biologiczne uposażenie), albo coś innego – np. warunki w których żyjemy i sposób, w jaki myślimy. Pinker przychyla się do drugiego rozwiązania (w perspektywie teorii ewolucji czas, który upłynął od rewolucji neolitycznej do dziś, jest zbyt krótki, by mogły powstać istotne zmiany w biologicznym wyposażeniu człowieka). Natura ludzka wciąż złożona jest zatem z „aniołów i demonów” – a to, która strona osiąga zwycięstwo, zależy przede wszystkim od czynników zewnętrznych (państwo, handel, cywilizacja, światopogląd). Czy jednak optymistyczne tezy Pinkera są uzasadnione?

„Argument Pinkera, że przemoc jest na dobrej drodze do tego, aby zniknąć, nie opiera się ostatecznie na dowodach naukowych” – pisze w swojej recenzji John Gray. Krytykując Pinkera, Gray wskazuje m.in. na ilość prowadzonych współcześnie wojen (wbrew forsowanej przez Pinkera tezie o radykalnym spadku ich liczby i epoce nowego pokoju gwarantowanego przez wielkie imperia) i wytyka popadanie w mityczne myślenie na temat oświecenia, przecenianie siły ludzkiego rozumu oraz roli nauki.

Wnioski Pinkera wydają się również niezgodne z doniesieniami psychologii ewolucyjnej (na której Pinker pragnie się opierać). Niekoniecznie jesteśmy w pełni racjonalnymi zwierzętami – twierdzenie, że nasz rozum jest „trzecią naturą”, na tyle silną, by zrewidować drugą (kulturę) i wpłynąć na pierwszą (biologię), nie ma naukowego charakteru. Jest to raczej postulat o moralnym charakterze („rozum powinien być naszą trzecią naturą”), a nie opis faktów. Innymi słowy, Pinker byłby bardziej konsekwentny, gdyby uznał, że rozum może, ale nie musi panować nad demonami ludzkiej natury, wobec tego zaobserwowane pozytywne tendencje mogą ulec odwróceniu.

Bardzo kontrowersyjne jest sprowadzanie przez Pinkera przemocy do liczby popełnianych morderstw. Jeśli liczba zabójstw w danym czasie i miejscu koreluje z innymi rodzajami przemocy, należałoby przyjąć, że współcześnie spada również odsetek innych form agresji. Ale rozwój komunikacji, technologii i nauki nie tylko powstrzymuje przemoc, ale umożliwia takie jej formy, które niegdyś nie istniały lub nie były negatywnie oceniane (np. tzw. przemoc w sieci, przemoc symboliczna, przestępczość zorganizowana, plagiat, zamachy terrorystyczne, handel organami i wiele innych). Powstanie katalogu praw jest jednoznaczne ze stworzeniem całej gamy możliwości ich pogwałcenia.

Przemoc jest pojęciem szerokim oraz zrelatywizowanym do miejsca i czasu. Fakt, że w danym czasie jedna forma przemocy nie występuje, albo występuje w sposób znikomy, nie świadczy o tym, że ludzka natura została w jakiejś mierze opanowana. Sądzę, że Pinker byłby bardziej konsekwentny, gdyby – forsując tezę o stałości natury człowieka – uznał, że demony natury nie tyle są powstrzymywane przez anioły, co dostosowują się do zewnętrznej sytuacji. Jeśli natura człowieka nie zmieniła się od czasów paleolitu, natomiast zyskuje zewnętrzne ograniczenia dla pewnych form swojej ekspresji, to możemy z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że będzie ona znajdować sobie ujścia zastępcze. Przypuszczenia te nie trudno zweryfikować w oparciu o obserwacje rzeczywistości, w której żyjemy. Może więc przemoc nie zanika, ale ewoluuje – nie jest jej coraz mniej, ale jest po prostu inna, na miarę swoich czasów.

Karolina Prochownik

Polecana literatura:

S. Pinker, The Better Angels of Our Nature: Why Violence Has Declined?, New York 2011.
S. Pinker, Tabula rasa. Spory o naturę ludzką, Gdańsk 2004.
D. Buss, Psychologia ewolucyjna, Gdańsk 2001.

Skip to content